Foto Roztocze
Rowerzystów, którzy często podróżują nocą zainteresuje zapewne mój pomysł. Te lampki po bokach (odpowiednio ustawione), oświetlają zarówno drogę jak i częściowo cyferki na manetkach, dzięki czemu widzimy w kompletnych ciemnościach na jakim biegu jedziemy. Zawsze był to dla mnie problem, bo jak wiadomo mając biegi z przodu i tyłu musimy je odpowiednio dobierać aby łańcuch nie był na ukos. Wprawdzie można mieć na głowie czołówkę ale po pierwsze snop światła z głowy rozświetla mgiełkę przed oczami, a po drugie ja osobiście wolę oświetlenie z kierownicy, gdyż światło padające z głowy czyni oświetlaną drogę płaską i nie widać ewentualnych dziur. Te lampki to tzw. lampka do czytania (podwójna) na 3 baterie AAA. Pojemnik na baterie widzimy na zdjęciu po prawej Najlepiej całość zamontować za pomocą specjalnego uchwytu na dodatkowe akcesoria, do którego zamontowana jest też zwyczajna migająca lampka rowerowa. Montaż lampek za pomocą trytek i taśmy izolacyjnej daje pewne jej unieruchomienie
Dzisiaj coś specjalnego dla miłośników roztoczańskiej kolei i zarazem rowerzystów. Stacja Józefów Roztoczański jest według nas najbardziej klimatyczną stacją na całym Roztoczu, bo nie znajduje w żadnym miasteczku ani wsi - znajduje się w szczerym lesie. Tam gdzie widzimy to podłużne zagłębienie są pod śniegiem tory. Fotografia wykonana 18 lutego 2021
Ten budyneczek to ruina dawnej ordynackiej łaźni w Bondyrzu, a mostek jest przerzucony nad Wieprzem i stanowi element jazu młyna, który jest za nami. Tak to wyglądało 18 lutego 2021
Daleko od szosy - szlak zielony, na zachód od Feliksówki, zimą roku 2021. Oto jak realizowaliśmy idiotyczne zalecenie plandemiczne - zostań w domu :) Planując tego typu ekstremalne wybryki plenerowe pamiętajmy, że zaczęły się czasy chorób dziwnych i dziwniejszych oraz przypadki nagłej i niespodziewanej koincydencji - czyli skutki uboczne populrnego eksperymentu medycznego. To zaś niech nam uświadomi, że daleko od szosy oznacza również daleko od noszy ;)
24 listopada 2022 - rozpoczęcie zimowego sezonu rowerowego. Widzimy drogę (polną) przez Białą Górę pod Zamościem, czyli wypad z cyklu Daleko od szosy. Po zrobieniu ostatniego zdjęcia tego dnia, kątem oka zauważyłem za załomem góry w oddali wystające łby saren. Saren wszędzie jest zatrzęsienie więc nie zwracając na nie uwagi składałem statyw i pakowałem sprzęt do sakw, stojąc zwrócony do nich plecami. Kiedy jednak odwróciłem się™ gotowy do jazdy - po prostu osłupiałem ze zdziwienia. Całe to stado saren stało tak blisko, że najbliższe ze trzy miałem w odległości może 5 metrów. Przyglądały mi się jakoś dziwnie zaciekawione, postały tak chwilę, popatrzyły i niespiesznie odbiegły. Nigdy w życiu nie spotkałem się z sytuacją aby sarny przyszły do mnie jak udomowione Koniki Polskie we Floriance. Dzikie zwierzęta nigdy się nie zbliżają - zawsze się oddalaj. Mam takie przypuszczenie, że przez tą flou-pomarańczową koszulkę mogły mnie pomylić z pracownikiem wkładającym siano do paśników. Wszędzie leżała gruba warstwa śniegu więc może przyszły na sianko z głodu, a rower z daleka może kojarzył im się właśnie z paśnikiem? Innego sensownego wytłumaczenia tego zachowania nie mam. Mógłbym wówczas zrobić fajne zdjęcie ale sprzęt jak wspomniałem - właśnie spakowałem
Jeden z nielicznych epizodów zimowych, podczas sezonu zimnego 2022/23. Można już tę zimę podsumować jako jedną z najsłabszych wizualnie w historii naszych obserwacji foto-turystycznych. Wykonaliśmy ledwie parę zdjęć analogowych i to w Zamościu, podczas tej niby zimy. To jest cyfrowe. Ta posucha wizualna uzmysławia jak unikatowe są zdjęcia krajobrazowe - często zdarza się, że spektakularnych zimowych pejzaży nie zobaczymy nawet przez kilka zim z rzędu. Tyczy się to również innych pór roku. Aby powstał taki zbiór fotografii jaki widzicie na tej stronie, musieliśmy nad tym intensywnie pracować i być stale dyspozycyjnymi w stosunku do pogody przez około 25 lat
Nadejszła ta chwila aby wstawić jakieś zdjęcie zimowe dla wizualnej ochłody ;) Zapytacie zapewne czy przemalowałem bicykl aby udać się z misją samobójczą na front wschodni? Otóż przemalowałem go jeszcze przed wojną, kiedy nie było mody w szeroko pojętym outdoorze na kolorystykę oliwkową, a przyświecał mi jeden cel. Mianowicie czasem wjeżdżam na obszary leśne, gdzie obecność moja jest nielegalna - więc odpowiednia kolorystyka odzienia i bicykla sprawia, że nie rzucam się w oczy, co pomaga mi uniknąć opodatkowania karnego