Foto Roztocze
Ten zgięty stempel wskazuje, że strop się obniża. Oczywiście jest to tylko wskaźnik a nie filar i nie stanowi on żadnego zabezpieczenia, bo nawet nowy nie wytrzymałby tej masy skał i gleby, a dziś jest to zwykłe próchno.
Wejście do sztolni - tej od strony Kistkowa
Dwa wejścia do dwóch różnych sztolni - okoliczni mieszkańcy nazywają te sztolnie jamami
To wejście do sztolni było już niemal całkowicie zasypane, w wyniku zsuwania się gleby i wyglądało tak jak widzicie. Po mozolnym odkopaniu okazało się jednak, że wewnątrz nastąpił zawał i strop opadł. Pozostała na tyle wąska przestrzeń, że dalej przecisnąć się nie da, chociaż chodnik dalej może być drożny
Oto wejście do kolejnej sztolni w Senderkach, które można by powiedzieć otworzyło się samoczynnie. Nastąpił zawał nad chodnikiem sięgający powierzchni gruntu. Nie da się tam dalej za daleko przecisnąć. Trzeba by pokopać, a kopanie w pionie to zajęcie z pogranicza katorgi i ekwilibrystyki więc na ewentualne efekty trzeba będzie poczekać do następnego sezonu ciepłego. Widok z wnętrza tej dziury mamy po prawej w galerii
Widok z wnętrza chodnika - to miejsce, gdzie nastąpił zawał sięgający aż powierzchni gruntu i utworzyło się niejako wejscie do sztolni z góry. Jednak nigdzie nim się nie przedostaniemy, gdyż nie ma połączenia z korytarzem. Widok z zewnątrz mamy na zdjeciu po lewej w galerii
Zimą roku 2017 członkowie Stowarzyszenia Speleoklub Beskidzki odkryli w jednej ze sztolni szczątki ludzkie, prawdopodobnie pochodzące z II Wojny Światowej. W czasie wojny ludność szukała tam schronienia ale wiele sztolni stawało się grobowcami, kiedy Niemcy wrzucali do nich granaty
W sztolni w Senderakch - na zdjęciu jest też Paweł Rydzewski - pierwszy eksploatator Roztocza Południowego, odkrywca wielu obiektów, które dziś są "ogólnie znane"
W jednej ze sztolni w Senderkach
Fragment sztolni w stanie idealnym - Senderki
W roku 2019 natknąłem się w Senderkach na odkopane wejścia do wcześniej zasypanych sztolni. Miejscowy wyjaśnił mi, że ktoś odkopał te wysadzone wejścia (przez partyzanta o pseudonimie "Huk"), gdyż najpewniej poszukiwali depozytów (zrzuty alianckie na wzgórzu Hipopotam), które tam partyzanci ukryli przed nadejściem "wyzwolicieli" z Armii Czerwonej. Można zobaczyć nawet osmolmy strop na wejściu do jednej ze sztolni więc najpewniej eksploratorzy dotarli do celu. Ale czy wydobyli depozyt to pewności nie ma, bo wszystko wskazuje na to, że tam strop opadł (może w wyniku tej eksplozji) i wszystko mogło zostać przywalone tonami piaskowca. Te kamole po lewej to właśnie efekt odgruzowania sztolni. -To musiał być potężny wysiłek, za który dziękujemy poszukiwaczom, bo można dzięki temu tam zajrzeć, a dla nas taka możliwość jest cenniejsza od depozytu
Druga ze sztolni, których wejścia zostały odgruzowane mniej więcej zimą 2018/19, w poszukiwaniu depozytów (zrzutów alianckich ukrytych tu przez partyzantów, którzy wejścia odstrzelili). Niestety tu nie da się dalej przecisnąć, zapewne w wyniku masywnego zawału wywołanego wybuchem
Tej sztolni nie udało się odkopać za pierwszym podejściem, gdyż na wejściu natrafiono na wielkie głazy, których nie da się ruszyć bez ciężkiego sprzętu albo rozbicia na drobne. Ale obecnie można tam już wejść - to sztolnia, która dziesiątki lat była niedostępna
Warunki dobrego snu - ciemno, cicho i chłodno. I właśnie takie warunki znajdziesz w sztolni ;)
Na pytanie co to jest, każdy odpowie, że sztolnia. Ale to jest coś więcej niż sztolnia. Oto widzimy naszą świetlaną przyszłość - mieszkanie, w ktorym nie ma prądu, gazu, wody i ogrzewania. Nowy Wspaniały Świat :)