Foto Roztocze
Linek z zalewu w Zamościu
Wrześniowe łowy okoni - Górecko Kościelne
Okoń z Górecka Kościelnego
Karaś pospolity z zalewu w Zamościu
Wreszcie docieramy nad Tanew!
Na ryby na rowerze - nieco ruchu i nieco wypoczynku na świeżym powetrzu
Nielisz latem
Transport na wędkarski biwak
Na komercyjnym łowisku w miejscowości Zatyle
Zasiadka na Nieliszu
Zbiornik Kulików
Okoń z Górecka Kościelnego
Sumik karłowaty draśnięty przez szczupaka w zalewie zamojskim. Widoczne ślady zębów na ogonie i mniejsza rysa na brzuchu.
Zimujące rybki w zamojskim zalewie
Zasiadka - zlew w Zamościu
Biwak wędkarski nad Tanwią
Stawy w Zatylu zasilane są wodą źródlaną, co sprawia, że nawet taki banalny japoniec smakuje wybornie
Dla odmiany coś aktualnego - wiosna powoli przypomina sobie jak powinna wyglądać więc czas najwyższy rozpocząć sezon wędkarski ;) Jesteśmy nad największym akwenem Zamojszczyzny - Nielisz
Zasiadka nad Tanwią
Spinningista w Górecku Kościelnym
To nie rzeka - rzeka jest dalej. To są doły po kopaniu piachu, zalane wodą podczas wysokiego stanu wody
Nad Tanwią
Wakacyjny spinning w Tanwi
Niewymiarowy Szczupaczyna z Tanwi
Nad brzegiem zbiornika Nielisz
Czysta woda w zbiorniku zaporowym koło Górecka Kościelnego
Nad zbiornikiem Górecko
Nad zbiornikiem Górecko
Budowa kojca na piwo
Prowizoryczny namiot z plandeki ogrodniczej i naprędce wykonanych masztów z wkopanych żerdek - wytrzymał całonocną burzę.
Oto wędkarski pomysł racjonalizatorski na uzyskanie podpórek do wędki przy łowieniu z pomostu, w który jak się domyślamy podpórki raczej nie wbijemy. Pierwsza to statyw fotograficzny, a druga to znaleziona obok opona. Akwen na zdjęciu to Nielisz w letnie, upalne, leniwe popołudnie. Ta pora roku i pogoda na zdjęciu zapewne obecnie ucieszy wszystkich naszych ciepłolubnych gości, którym ten widoczek specjalne dedykujemy ;)
Okoń z Tanwi smakuje wybornie, gdyż rzeka ta jest czysta. Tym razem nie zlowiony jednak na spinning ale na klasycznego czerwonego robaczka
Płoć z Tanwi zowiona na pewną modyfikacje tzw. methody. Modyfikacja polegała na tym, że w podajniku bylo ciasto, a na haku czerwony robaczek na luźnym przyponie w wersji przelotowej.
Po całodziennym wędkowaniu trzeba coś zjeść, odpocząć i przedostać się przez rozległy gąszcz nieprzebytego buszu do pól, gdzie czeka samochód. Nie jest to proste w całkowitej ciemności ale wymysliliśmy na to sposób, który przedstawimy za tydzień. Nowe zdjęcia wstawiamy raz na tydzień, w każdą sobotę. Nowe to znaczy po raz pierwszy pokazywane, a nie zrobione przed godziną oczywiście. To dla tych, którzy może nie wiedzą.
Przedostanie się z rowerem bezpośrednio do niedostepnej z brzegu miejscowki jest często niemożliwe, bo nawet bez roweru byłoby to ekstemalnie trudne. Dlatego stosuję sposób taki - przenoszę odzielnie rower i za drugim razem sakwy brodząc rzeką. Czyli do wody wchodzę w miejscu gdzie wejść jest łatwo i korytem rzeki dochodzę do miejsca, z brzegu kompletnie niedostępnego. To właśnie to miejsce docelowe.